Centrum Informacji
Turystycznej
Wisła Plac Hoffa 3, kom. 791 400 485
tel. (33) 855 34 56
Trzeci, ostatni dzień tegorocznego Festiwalu Słowa im. Jerzego Pilcha Granatowe Góry również przeszedł już do historii. Ten dzień rozpoczął się porannym spacerem ornitologicznym z Jackiem Karczewskim, który już o 7 rano wyruszył w teren z całkiem pokaźną grupą towarzyszącą. Liczne audytorium zgromadziły także warsztaty kulinarne z Dionisosem Sturisem, który dla wszystkich przygotowywał greckie śniadanie. Filip Springer w kilkuosobowej grupie rowerowej udał się na wycieczkę dookoła Jeziora Czerniańskiego, by po drodze rozmawiać o fotografii. Wydarzeń, które toczyły się jednocześnie kolejny raz było całe mnóstwo. Część gości uczestniczyła w warsztatach, a część w kolejnym cyklu literackich spotkań na wszystkich trzech scenach. Na scenie głównej dzień rozpoczął się od rozmowy dyrektora Biblioteki Śląskiej Zbigniewa Kadłubka z Andrzejem Drobikiem, który na festiwal przygotował książkę "Wisła w sensie magicznym", będącą formą przewodnika po Wiśle Jerzego Pilcha. I choć w podtytule zaznaczono, że jest to "nieturystyczny przewodnik" z pewnością pomoże w poznaniu i odkryciu tej Wisły, o której wielokrotnie pisał Pilch. Książka została wydana przy wsparciu miasta Wisła, a nabyć ją można m.in. w Księgarni u Troszoka czy też w Centrum Informacji Turystycznej przy pl. Hoffa. Wiele osób czekało też na spotkanie z Natalią Fiedorczuk i Sylwią Chutnik, które prowadziła żona Jerzego Pilcha - Kinga Strzelecka-Pilch, a tematem przewodnim rozmowy był Pilch po #MeToo. Pięknym zwieńczeniem całości festiwalu był niezwykle klimatyczny koncert Kuby Badacha wraz zespołem, który w wiślańskim amfiteatrze czarował publiczność swoją osobowścią i piosenkami Andrzeja Zauchy.
Więcej zdjęć, relacji czy filmików tradycyjnie na kanałąch festiwalu w mediach społecznościowych:
www.facebook.com/granatowegory
www.instagram.com/granatowegory
Filmowy skrót trzeciego dnia do obejrzenia poniżej:
Na dniach pojawi się na stronie także pełne podsumowanie całego festiwalu. Na razie musimy nieco ochłonąć i ogarnąć się po trzech dniach emocji!